Other

STATSCORE analizuje: Futsal Ekstraklasa 11. kolejka 2019/20

Cóż to była za kolejka! W 11. serii gier zawodnicy ekstraklasowych klubów zdobyli łącznie aż 54 bramki! Co więcej, tylko w jednym spotkaniu padło mniej, niż sześć goli, a w pięciu meczach strzelono ich osiem lub więcej! Wysoki wynik strzelecki zawdzięczamy głównie drużynom Rekordu Bielsko-Biała oraz FC KJ Toruń, które odesłały rywali z plecakiem ośmiu bramek. Największym zaskoczeniem kolejki była porażka Gatty Zduńska Wola ze znajdującym się ostatnio w kiepskiej formie GSF Gliwice. Zapraszamy na krótkie podsumowanie zmagań, które jak zawsze relacjonowali skauci STATSCORE!

Clearex Chorzów – Constract Lubawa 4-4

Prawdopodobnie najciekawszy i najbardziej emocjonujący mecz minionej kolejki mieliśmy okazję oglądać w Chorzowie, gdzie miejscowy Clearex podejmował na własnej hali zawodników Constractu Lubawa. Gospodarze mieli nieznaczną przewagę w posiadaniu (ataki: 126 – 93), jednak goście nie odstępowali w ilości stwarzanych sytuacji i celnych strzałów na bramkę (strzały celne: 21 – 21). W pierwszej połowie zobaczyliśmy tylko dwie bramki, które złożyły się na remisowy rezultat. Druga połowa to już istna jazda bez trzymanki. W 26. minucie zawodnik Clearexu – Przemysław Dewucki został ukarany czerwoną kartką, a grający w przewadze Constract skrzętnie to wykorzystał i w 33. minucie prowadził już różnicą dwóch trafień (4:2). Gdy na niewiele ponad 40 sekund przed końcem meczu wydawało się, że wynik jest już rozstrzygnięty, gospodarze dokonali rzeczy, wydawałoby się niemożliwej i w odstępie 20 sekund zdobyli dwie bramki, które zapewniły Clearexowi jeden punkt. Z kolei dla zawodników z Lubawy remisowy rezultat oznacza, że wciąż są jedyną niepokonaną w lidze drużyną w meczach wyjazdowych. Sędzia spotkania w trakcie 40 minut gry pokazał aż 2 czerwone i 5 żółtych kartek, co sprawia, że był to najbardziej brutalny mecz kolejki!

GI Malepszy Futsal Leszno – KS Orzeł Futsal 1-1

Najmniej bramkostrzelnymi drużynami kolejki zdecydowanie były zespoły Futsalu Leszno oraz Orła Futsal. Solidna gra w obronie każdej z drużyn oraz słaba skuteczność zadecydowała o tym, że kibice w Lesznie obejrzeli tego wieczoru zaledwie dwie bramki. Spotkanie miało niezwykle wyrównany przebieg (ataki: 81-82), a bramkarze byli zapracowani niemalże w takim samym stopniu (strzały na bramkę: 34-32). Na przerwę piłkarze schodzili przy bezbramkowym remisie, choć trzeba wspomnieć, że goście mogli prowadzić, jednak w 15. minucie Sergio Solano nie wykorzystał rzutu karnego. Po zmianie stron, już na początku drugiej połowy goście dopięli swego i wyszli na prowadzenie. Reakcja Futsalu Leszno była natychmiastowa i już 8 minut później Dawid Witek stanął przed szansą na zdobycie bramki wyrównującej. Niestety, strzał z przedłużonego rzutu karnego okazał się nieskuteczny i wyrównującą bramkę zobaczyliśmy dopiero na 10 sekund przed końcem meczu, a bohaterem kibiców drużyny z Leszna został Adrian Niedźwiedzki.

Rekord Bielsko-Biała – MOKS BIałystok 8-2

Kolejny pogrom Rekordu, kolejna porażka MOKSu! Rekord Bielsko-Biała po raz trzeci z rzędu zdobywa co najmniej 8 bramek w meczu i dopisuje na swoje konto kolejne trzy punkty. W meczu z MOKSem mistrzowie Polski dominowali od pierwszej do ostatniej minuty (ataki: 152-104), dosłownie bombardując bramkę rywala (strzały na bramkę: 71, strzały celne: 31 – najwyższe wyniki w kolejce!). Do wysokiego zwycięstwa gospodarzy najbardziej przyczynili się Artur Popławski, Alex Viana oraz Michał Marek. Każdy z tych zawodników zdobył po dwie bramki. Pogrom w meczu z Rekordem to dla MOKSu trzecia porażka z rzędu, która przełożyła się na spadek w tabeli o jedno miejsce. W następnej kolejce piłkarze z Białegostoku zmierzą się z Clearexem Chorzów.

Gatta Zduńska Wola – GSF Gliwice 4-5

Koniec fatalnej serii GSF Gliwice! Piłkarze z Gliwic po siedmiu porażkach z rzędu, w końcu przełamali niemoc i w meczu z faworyzowaną drużyną Gatty sięgnęli po upragnione trzy punkty. Gospodarze, jak na faworyta przystało, zdecydowanie przeważali (ataki: 100 – 50), jednak dobra gra w kontrze i wysoka skuteczność pod bramką rywala pozwoliła przyjezdnym na wysokie prowadzenie do przerwy (4-2). Gatta grała nerwowo, co często kończyło się żółtymi kartkami (4 żółte kartki – najwięcej w kolejce), jednak w drugiej części gry zdołała zagrać skuteczniej i doprowadziła do wyrównania, którego nie była w stanie utrzymać. Na nieco ponad minutę przed końcem meczu, zwycięskiego gola dla gości zdobył Dominik Wilk i ostatecznie trzy punkty pojechały do Gliwic.

Piast Gliwice – Red Dragons Pniewy 6-3

Piast, podobnie jak GSF, zwyciężył w swoim meczu rozgrywanym w ramach 11. kolejki Futsal Ekstraklasy – to była dobra kolejka dla drużyn z Gliwic! Pomimo trzybramkowej różnicy w wyniku końcowym, spotkanie było bardziej wyrównane niż wskazuje na to wynik. O zwycięstwie zadecydowała lepsza postawa w drugiej części gry, którą gliwiczanie wygrali 4-1. Wygrana z Red Dragons to dla Piasta powrót na zwycięskie tory, po porażce w zaległym meczu 5 kolejki z FC KJ Toruń, który rozegrany został pomiędzy 10. a 11. kolejką ligową. Red Dragons z kolei wciąż nie mogą przełamać negatywnej serii (to już 6. mecz bez zwycięstwa) i w następnej kolejce Smoki zmierzą się z liderem. Trudno o gorszego rywala na jej przełamanie tej serii.

AZS UŚ Katowice – Gwiazda Ruda Śląska 4-2

Zaskakująco czystym meczem był pojedynek dwóch śląskich drużyn z Katowic i Rudy Śląskiej, w którym sędzia meczu nie pokazał ani jednej kartki! Pomimo dużej odległości w tabeli, spotkanie było bardzo wyrównane. Bramkarze każdej z drużyn musieli czternastokrotnie mierzyć się ze strzałami rywala, ale to bramkarz AZS-u wykazał się w tym pojedynku lepszą skutecznością. Już w pierwszej połowie Katowiczanie trzykrotnie trafili do siatki i w drugiej części gry nie pozwolili sobie wydrzeć ważnego zwycięstwa, dzięki któremu awansowali na drugie miejsce w tabeli. Wydaje się, że drużyna AZS-u ciężkie chwile ma już za sobą, czego nie można powiedzieć o Gwieździe, która doznała piątej porażki z rzędu.

 

FC KJ Toruń – Red Devils Chojnice 8-2

W ostatnim meczu kolejki zobaczyliśmy starcie ostatniej drużyny w tabeli z zespołem, który przy potencjalnie dobrych wynikach zaległych meczów może wskoczyć nawet na fotel wicelidera rozgrywek. Gospodarze, którzy byli zdecydowanym faworytem meczu, od początku przeważali, czego efektem była przewaga w niemal każdej kluczowej statystyce. Strzelanie rozpoczęło się już w 4 minucie meczu i zakończyło się, dopiero gdy bramkarz Red Devils wyciągał piłkę z bramki po raz ósmy. Po dwa trafienia w meczu zanotowali: Mateusz Waszak, Tomasz Kriezel oraz Marcin Mikołajewicz. Rozbita drużyna z Chojnic tylko dwukrotnie była w stanie trafić do bramki rywala i wciąż czeka ją sporo do poprawy, jeśli myślą o wygrywaniu w kolejnych spotkaniach.